wtorek, 29 maja 2012

do nauki droga panno!

Im coraz bliżej końca semestru tym bardziej mi się nie chce ot taka dziwna zależność ;P
Niby już nie wiele zostało, ale właśnie leniwiec dopadł ech i nawet nie pomaga wpadające do indeksu bdb ;P
Nowy czerwony lakier do paznokci kupiony w ramach nagrody i przyjemności i teraz pora do nauki zwłaszcza ze inne przyjemności imprezowe w planach i to już w weekend w ramach dnia dziecka :D ;P
Skoro dwa dni przed zaliczeniem byłam na imprezie i wpadło bdb do indeksu to widać trzeba zachować bilans równowagowy między nauka a zabawą ;P
Ech dobra trzeba się skupić na nauce, bo wakacje tuż tuż no i to Euro a z koleżanką chcemy bardzo aktywnie kibicować naszej reprezentacji :D ;P
Do nauki, do nauki! ;P

czwartek, 24 maja 2012

szalone dni

Wiem, wiem znowu nic nie pisałam, ale ostatnio miałam dużo spraw na głowie, ale teraz jest już coraz luźniej... Większość zajęć się już skończyłam i coraz bliżej wakacji ;)
Natłok zajęć sprawił, że byłam w ciągłym napięciu i w ramach relaksu poszłam w sobotę z koleżanką na imprezę... Hmm z 2 albo 3 razy podchodziła do nas kelnerka z pytaniem czy chcemy coś do picia, aż w końcu przyszła sama z piwkiem dla nas, które postawiło nam dwóch kolesi ;P Jeden spodobał się koleżance i tak się zaczęło... Ten drugi koleś mi się nie podobał, więc jakoś udało mi się zmyć i tak jakoś siedziałam sobie przy stoliku patrzyłam na parkiet i tak się rozglądałam spojrzałam na pewnego kolesia i nagle przysiadł się do mnie ;P No jeszcze takiego flirtu nie miałam ;P Potańczyliśmy nawet dałam mu swój numer, ale jakoś spotykać nie chciałam się ;P
W poniedziałek się dowiedziałam, że zaliczyłam zaliczenie, które myślałam, że nie będzie szans zdać, bo pytania były trudne... Ba nawet z bardzo dobrym wynikiem, więc poszłam z kompanką od imprez świętować we wtorek do klubu w którym kiedyś miałyśmy świetną imprezę ;P
Jak to bywa przed imprezą musiałam mieć przygody... Na dzień dobry rano spotkałam przypadkiem.... Pana Kawalera ;/ Jak ja "uwielbiam" te spotkania ;/  Potem już był fajny humorek na biforku i jak czekałyśmy na bus to kto dzwonił... Pan Urodzinowy! Denerwuje mnie to w nim, że jest jak widmo - jest potem znika i jak myślę, że już koniec znajomości przez "nie odzywanie się" to nagle się pojawia... Ok rozumiem, że jest zmęczony pracą, bo lekka nie jest, ale czasem mógłby wysłać eska, bo jak już myślę, że jestem porzucona, a tu nagle okazuje się, że nie... Cóż słyszał, że w dobrym humorku jestem, a co tam niech nie myśli sobie, że usycham z tęsknoty za nim ;P Tak jak śmiał mi napisać Pan Sylwestrowy - no oczywiście, że tęsknię za nim tak bardzo, że... nawet nie chciało mi się mu odpisywać ;P I jak już myślałam, że to koniec wrażeń to byłam w błędzie, bo w klubie byli też dawni nasi amanci z słynnej podwójnej randki ;P Przywitałyśmy się choć zdziwione, że ich spotkałyśmy tam ;P Wkoło mnóstwo lasek, a oni się na nas gapili ;P Jednak męska duma nie pozwalała im podejść do nas, a my zadowolone byłyśmy olałyśmy ich ciesząc się z imprezy ;)
Hmm a jeszcze dodam, że Kolega od Komunikatora namawia mnie na spotkanie ;P Trochę się boję, żeby nie skończyło się tak jak poprzednio jakimiś jego dziwnymi zalotami choć mówi, że nie, ale kto tam go wie choć jak będę się nudzić to może się skuszę ;P
Mimo wszystko uwielbiam te szalone dni, bo wtedy czuję, że żyję ;) W ogóle ostatnio tak dziwnie zaczynam czuć, że to jest mój czas, kiedy mogę wiele zdziałać i chce korzystać z każdej chwili biorąc życie garściami :)

PS. Znając życie, wiem, że ktoś może mi pisać, że szukam kogoś na siłę itp itd, ale to nie jest tak, bo po prostu korzystam z życia bawiąc się przecież nie proszę by się ktoś dosiadł się do mojego stolika czy postawił mi coś do picia i to tak dla jasności ;) Po prostu korzystam z wolności, którą mam skoro nie jest mi dane mam nadzieję chwilowo spotkać kogoś ma dłużej ;)

wtorek, 8 maja 2012

początek a może kontynuacja w nowym miejscu

W życiu bywa tak, że czy chcemy czy nie zachodzą w nim zmiany...
Ciężko mi było zostawić poprzedniego bloga, bo to spory kawałek mojego życia i plątanina dobrych i złych emocji, wspomnień i przeżyć... Awarie na portalu spowodowały, że zamiast pasji i przyjemności jest irytacja z prowadzenia bloga... Nic w życiu nie jest dane jest na zawsze na wieczność, więc i zmiana bloga wydaje się koniecznością, jeśli chce się kontynuować tą pasję, a czasem zobaczy się czy nie wrócę do macierzystego portalu póki co pora zacząć coś nowego.. :)
Ostatnio długo nie pisałam fakt, ale jako takich wielkich rewolucji nie było...
Na uczelni standardowe sprawy- zajęcia, sprawozdania, wejściówki, zaliczenia i póki co wszystko jest ok i muszę się postarać by już na początku czerwca mieć wakacje tak akurat na Euro a raczej koko koko euro spoko ;P
Czasem też imprezy nawet 2 razy w tygodniu tak spontanicznie a co tam ;P
No i jak się znajdzie czas w grafiku to i znajdzie się miejsce dla Pana Urodzinowego (czyt. koleś, którego poznałam w swoje urodziny jakby ktoś zapomniał ;P ) tak tak jeszcze na tapecie ;P
Jeszcze, bo jakby pojawił się ktoś bardziej interesujący to... luźny mam stosunek mam napisze to napisze a jak nie to nie w końcu jak nie ten to inny ;P
Z życia trzeba korzystać brać pełnymi garściami by mieć co opowiadać wnukom ;P
Ach wiosno to Ty :D
Hmmm i czuć powoli bez w powietrzu I'm lovin it ^^

Ps. Jeśli kogoś nie mam w swoich linkach albo chciałby być umieszczony to proszę o info :) ;)