poniedziałek, 19 maja 2014

"(... )Nie na wszystko mamy wpływ, czasem ktoś nam powie nie. Może nie jest, aż tak źle?(...)"*

Marzec 2014, ostatni weekend karnawału

Wysoka wyprawiała urodziny i ku mojemu malutkiemu zaskoczeniu znalazłam się na liście gości ;)
No proszę jak to ja potrafię się wkręcić w łaski ;) Ach ten mój urok osobisty ;)
Po domówce u niej ruszyłyśmy do klubu się pobawić w końcu końcówka Karnawału...
I też był konkretny cel pójścia do klubu....w Andrzejki Wysoka poznała i tańczyła z Małolatem i widocznie zainteresowała się nim, więc odezwałam się do niego na fb by wpadł na imprezę i poznał moją koleżankę... Tak, tak wyszło na to, że byłam swatką ;)
No cóż jednak dość nieudolną... ładnie razem wyglądali, ale cóż Małolat powiedział mi, że Wysoka taka za spokojna jest dla niego, że nie kręci go tak jak ja... No i masz tu babo placek!
I kiedy siedzieliśmy sobie przy stoliku - Wysoka, koleżanka Wysokiej, Małolat i ja to on wziął w swoje dłonie rękę Wysokiej potem wziął moją i zaczął mówić, że widać, że tak stara spracowana, a ja się zburzyłam, że znowu mi wypomina mój wiek te głupie 4 lata...
Poszłam na parkiet zaczęłam tańczyć z jakimś kolesiem i potem usiedliśmy przy naszym stoliku. Małolat popatrzył sobie, a potem poszedł do domu...
Kiedy sama wracałam do domu wpadłam na oczywiście genialny wtedy tak mi się wydawało pomysł, że napiszę do niego smsa. Tak, stara i głupia! Napisałam na szczęście tylko tyle, że szkoda, że zapoznanie ich nie wypaliło oraz, że miło, że wpadł do klubu...
Odpisując mi na smsa spytał się o tego kolesia... Dyplomatycznie tak odpisałam, żeby nie wiedział czy coś będzie dalej czy nie będzie... 
Hmm zazdrosny? Kto tam go wie, w końcu kto nadąży za młodymi ;P
Z tym kolesiem nic oczywiście nie będzie na rzeczy, bo okazjonalnie był w moim mieście, ale miły facet i jakoś tak fajnie się złożyło, że sprawił, że dzięki niemu utarłam Małolatowi nosa ;)
Ech niestety tak się kiepsko składa, że jak jest w pobliżu jakiś innych dziewczyn wyczuwam w sobie taką lekką nutę zazdrości choć przecież nawet nie chciałabym się z nim związać w końcu jest młodszy te 4 lata i nie zaiskrzyło według niego na naszej randce. Jednak jakoś w klubie iskrzy nawet Wysoka mi zaczęła mówić, że ja niby mu się podobam, bo ciągle na mnie spoglądał, zagadywał. I niby z zazdrości objął ją jak przyszłam do stolika z tym poznanym kolesiem... 
Hmm jeśli mowa miałaby być o czymkolwiek to chyba o przyciąganiu fizycznym pod wpływem powietrza zakropionego chemicznymi roztworami, ale żeby coś więcej, coś poważnego nie sądzę... 
Chociaż, gdyby był starszy, troszkę mądrzejszy mentalnie... Gdyby...
No, ale cóż takie rozważania zostawmy filozofom, a samemu trzeba ogarnąć dziwną i nie najprostszą do przetrawienia ostatnimi czasami rzeczywistość...

* Sylwia Grzeszczak Flirt

sobota, 3 maja 2014

pączkowy słodki smak wydarzeń

Luty 2014, Tłusty Czwartek

Są takie dni, które tak zaskakują swoją gamą wrażeń, wydarzeń i sytuacji, że aż nie prawdopodobne wydaje się, że to wszystko dzieje się rzeczywiście... Tłusty Czwartek był jednym z tych dni....
Wszystko zaczęło się od tego, że dostałam po północy sms od (Nie)Znajomego*.
I tak chwilkę esemesowaliśmy tej nocy... Fajne uczucie ciemność, cisza, wszyscy śpią, a myśli kłębią się najróżniejsze w głowie... I choć fajnie tak popisać sobie w nocy no to nie ukrywajmy największym minusem takiej bezsenności są poranki...
Ten był bardzo trudny, a jeszcze rano miałam sprawdzian...
I właśnie, kiedy rano szłam z Zielonooką na ten nieszczęsny sprawdzian to spotkałam... moją dawną miłość z liceum! Jak mnie zobaczył uśmiechnął się w tej magiczny sposób, który sprawił, że zatraciłam się w nim jak go zobaczyłam pierwszy raz te kilka lat temu... Zielonooka stwierdziła, że dziwnie się zachowałam, bo szybko niemal się zmyłam jakbym uciekała, kiedy on tam się chciał spytać co tam u mnie... Właśnie on tak na mnie działa- lata mijają, a on nadal gdzieś tam w tej mojej głowie siedzi i coś takiego ma, że mam nadal do niego słabość... Wiem jednak, że nie można żyć przeszłością i czymś co nigdy nie zaistnieje, bo no nie ukrywajmy nigdy nie był mną zainteresowany i dlatego staram się unikać z nim kontaktu w myśl zasady co z oczu to z serca... Niestety myśli tego dnia krążyły wokół niego... Ech, że też nie mogłam jakoś lepiej wyglądać, a nie jak zwykle beznadziejnie...
Popołudniu zaczął do mnie pisać smsy znowu (Nie)Znajomy... Pytał się, ile kosztują ceny wynajmu mieszkań w moim mieście i zaczął coś mówić o planach daleko przyszłościowych w których to niby mielibyśmy razem coś wynająć... Słowo razem mnie przeraziło i to, że on chce się przeprowadzić do mojego miasta, bo jestem w tym momencie jego niespełnioną miłością i jest w stanie dla mnie zrobić wiele... Pewnie chłopak w depresji jest po zakończeniu dłuższego związku i stąd wygaduje te głupoty, ale myślę, że za pewnie za jakiś czas kogoś pozna i wywieją mu to wszystko z głowy...
Może i ja kiedyś w końcu kogoś poznam... Tego dnia na portalu randkowym parę osób do mnie napisało wiadomość nawet kobieta... Jednak mimo wszystko kobiety nie interesują mnie ;)
Pączki tego dnia zjadłam dwa i to mi wystarczy na cały okrągły rok, ale gama wrażeń niech trwa nadal przynajmniej nie jest nudno ;)
______________________________________________________________________________
* (Nie)Znajomy- historia tej znajomości jest dość skomplikowana, a wygląda ona następująco... Poznaliśmy się w Sylwestra 2011/2012. Tak Sylwester 2011/2012.  Zauważył mnie i chciał koniecznie ze mną zatańczyć, ale nie byłam nim zbytnio zainteresowana.. Był niższy ode mnie w moich niezbyt wysokich obcasach i generalnie jakoś mnie nie zainteresował, ale tak się usilnie kręcił, że koleżanki z którymi wtedy byłam zaczęły interweniować i w końcu dla świętego spokoju zatańczyłam z nim... W sumie to dokładnie to nie zatańczyłam całej piosenki, bo zaczęłyśmy się zbierać, więc już wychodziłam na koniec dając mu swój numer telefonu... I tak mimo upływu tego czasu czasami esemesujemy. Okazjonalnie czasem napisze to mnie jakiś sms na który nie zawsze nawet odpisuje w zależności od nastroju... Taka tam okazjonalna znajomość z kimś z centralnej Polski...