Nie miałam żadnych specjalnych planów na piątkowy wieczór, a Singielki plany na spotkanie z znajomymi nie wypaliły, więc poszłyśmy na spontana na taneczne balety. Zazwyczaj takie nasze eskapady nam się udawały, ale nie tym razem nawet nie pomogła zamiana klubu... Cóż po prostu nie zawsze impreza musi się udać. Jak nie tym razem to poszłyśmy następnego dnia ;)
Tym razem było o wiele lepiej. Singielka bawiła się w towarzystwie swojego obcozagranicznego znajomego, którego poznała na swojej imprezie urodzinowej, a ja?
Cóż jak zwykle historia skomplikowana...
Zaczęłam się bawić na parkiecie z pewnym kolesiem, ale po pewnym czasie powiedział: "Zaraz wracam. Na pewno wrócę". Tak, tak z pewnością sobie pomyślałam no i bawiłam się dalej, aż ktoś inny się zakręcił i wtedy oczywiście co... wrócił poprzedni absztyfikant!
No cóż głupia sytuacja wyszła jak zwykle.
Tak czy siak ani z jednym ani z drugim by nic nie wyszło i kiedy drugi absztyfikant sobie poszedł, a Singielka była zajęta swoim adoratorem to poszłam na już coraz bardziej pusty parkiet i zauważyłam i mnie dostrzegł... Wesołek! Po poprzednim naszym spotkaniu zaprosił mnie do znajomych na fb, pisał smsy, chciał się nawet spotkać, ale nie chciałam w małym gronie ograniczającym się do naszych skromnych osób. No, a tu proszę spotkaliśmy się ponownie. Postawił mi drinka, sam pił piwo no i potem cóż klub zamknęli i musieliśmy wychodzić...
Był majowy poranek, świeże wiosenne powietrze i było mi dobrze w mojej sukience w kolorowe kwiatki... Było po prostu fajnie, staliśmy na zewnątrz klubu Singielka i jej absztyfikant oraz Wesołek i ja. Singielka i Wesołek się polubili ba nawet pomógł pozbyć się jej absztyfikanta jak i kręcącego się koło nas innego obcokrajowca, który nawet nie wiadomo skąd się znalazł koło naszego kółeczka wzajemnej adoracji.
Singielka wracała do siebie, a ja z Wesołkiem ruszyliśmy tym samym busem w swoje strony i kiedy był mój przystanek i wysiadałam to on... też wysiadł i odprowadził mnie pod same drzwi mojej stancji.
I wtedy zdarzył się klops... Wesołek chciał mnie pocałować!
Nie chciałam tego i mu nie pozwoliłam po prostu chciałam by był moim fajnym kolegą, a tu sprawy się jak zwykle poskomplikowały... Zwłaszcza, że byłam umówiona popołudniu na randkę...
ciąg dalszy nastąpi...