poniedziałek, 29 września 2014

i zaczęły się pierwsze komplikacje...

Maj 2014, przedostatni weekend miesiąca...

Nie miałam żadnych specjalnych planów na piątkowy wieczór, a Singielki plany na spotkanie z znajomymi nie wypaliły, więc poszłyśmy na spontana na taneczne balety. Zazwyczaj takie nasze eskapady nam się udawały, ale nie tym razem nawet nie pomogła zamiana klubu... Cóż po prostu nie zawsze impreza musi się udać. Jak nie tym razem to poszłyśmy następnego dnia ;)
Tym razem było o wiele lepiej. Singielka bawiła się w towarzystwie swojego obcozagranicznego znajomego, którego poznała na swojej imprezie urodzinowej, a ja?
Cóż jak zwykle historia skomplikowana...
Zaczęłam się bawić na parkiecie z pewnym kolesiem, ale po pewnym czasie powiedział: "Zaraz wracam. Na pewno wrócę". Tak, tak z pewnością sobie pomyślałam no i bawiłam się dalej, aż ktoś inny się zakręcił i wtedy oczywiście co... wrócił poprzedni absztyfikant!
No cóż głupia sytuacja wyszła jak zwykle.
Tak czy siak ani z jednym ani z drugim by nic nie wyszło i kiedy drugi absztyfikant sobie poszedł, a Singielka była zajęta swoim adoratorem to poszłam na już coraz bardziej pusty parkiet i zauważyłam i mnie dostrzegł... Wesołek! Po poprzednim naszym spotkaniu zaprosił mnie do znajomych na fb, pisał smsy, chciał się nawet spotkać, ale nie chciałam w małym gronie ograniczającym się do naszych skromnych osób. No, a tu proszę spotkaliśmy się ponownie. Postawił mi drinka, sam pił piwo no i potem cóż klub zamknęli i musieliśmy wychodzić...
Był majowy poranek, świeże wiosenne powietrze i było mi dobrze w mojej sukience w kolorowe kwiatki... Było po prostu fajnie, staliśmy na zewnątrz klubu Singielka i jej absztyfikant oraz Wesołek i ja. Singielka i Wesołek się polubili ba nawet pomógł pozbyć się jej absztyfikanta jak i kręcącego się koło nas innego obcokrajowca, który nawet nie wiadomo skąd się znalazł koło naszego kółeczka wzajemnej adoracji.
Singielka wracała do siebie, a ja z Wesołkiem ruszyliśmy tym samym busem w swoje strony i kiedy był mój przystanek i wysiadałam to on... też wysiadł i odprowadził mnie pod same drzwi mojej stancji.
I wtedy zdarzył się klops... Wesołek chciał mnie pocałować!
Nie chciałam tego i mu nie pozwoliłam po prostu chciałam by był moim fajnym kolegą, a tu sprawy się jak zwykle poskomplikowały... Zwłaszcza, że byłam umówiona popołudniu na randkę...

ciąg dalszy nastąpi...

sobota, 13 września 2014

jedna decyzja, a tyle zmian, więc uważaj!

Maj 2014, następny weekend po majówce

Kolejny weekend w postaci maratonu imprezowego aż zdziwiona jestem, gdyż to do mnie nie podobne. Haha wiem dobry żart ;P
Weekend zaczęłam od imprezy urodzinowej Zielonookiej, która była typową domówką, niestety mało udaną. Nie ma, więc sensu wgłębiać się w temat...
Następnego dnia poszłam z Singielką do jej znajomych na imprezę.
Fajni ludzie i też miło było.
Wybraliśmy się do innego klubu niż zwykle. Pierwszy raz tam byłam i nie powiem ciekawie było.
Zwłaszcza, że skończyło się na tym, że siedziałam przy stoliku do końca imprezy i rozmawiałam z... byłym Marnotrawnej!
Coraz gorzej ze mną! ;P
Były Marnotrawnej to fajny facet, świetnie się z nim rozmawia i taki przystojny jest no, ale zawsze coś musi być nie tak... jego minusem jest to, że jest niski.
No dobra niższy od mojej skromniej osoby, a to już całkowicie delikwenta u mnie dyskwalifikuje, wiem rasistka ze mnie ;P
No i jest jakby nie było byłym Marnotrawnej, a to też istotne nie, choć z nią to już kompletnie straciłam kontakt...
Cóż równowaga w przyrodzie musi być zachowana ktoś odchodzi by się pojawił ktoś nowy.
Koniec końców skoczyło się na tym, że wracałam tym samym busem z Wesołkiem* (czyt. były Marnotrawnej), gdyż mieszka w dzielnicy obok mnie i nawet poprosił mnie o mój numer telefonu... No tak, żeby iść na piwo czy coś większą grupą....
Podałam mu co jak się później okaże będzie małym błędem, który nawet zresocjalizuje mój świat, ale też przysporzy sporo ciekawych sytuacji... No cóż człowiek się uczy cały życie... :)
Ach "(...) wreszcie przyszedł maj zrobiło się gorąco (...)"* , bez zaczął kwitnąć i zaczęły się problemy...  

* Varius Manx Maj


________________________________________________________________________________
* Wesołek czyt. były Marnotrawnej - w woli ścisłości poznałam go wtedy, kiedy już z Marnotrawną się rozstali. Jakoś przypadkiem był w klubie, kiedy my byłyśmy i mi go przedstawiła. Potem może go jeszcze raz czy dwa widziałam. I wtedy, kiedy go zobaczyłam w klubie z tej notki to po prostu się z nim przywitałam i zaczęliśmy rozmawiać, a potem to się dziwnie potoczyło. Szczegóły w swoim czasie ;)