sobota, 3 maja 2014

pączkowy słodki smak wydarzeń

Luty 2014, Tłusty Czwartek

Są takie dni, które tak zaskakują swoją gamą wrażeń, wydarzeń i sytuacji, że aż nie prawdopodobne wydaje się, że to wszystko dzieje się rzeczywiście... Tłusty Czwartek był jednym z tych dni....
Wszystko zaczęło się od tego, że dostałam po północy sms od (Nie)Znajomego*.
I tak chwilkę esemesowaliśmy tej nocy... Fajne uczucie ciemność, cisza, wszyscy śpią, a myśli kłębią się najróżniejsze w głowie... I choć fajnie tak popisać sobie w nocy no to nie ukrywajmy największym minusem takiej bezsenności są poranki...
Ten był bardzo trudny, a jeszcze rano miałam sprawdzian...
I właśnie, kiedy rano szłam z Zielonooką na ten nieszczęsny sprawdzian to spotkałam... moją dawną miłość z liceum! Jak mnie zobaczył uśmiechnął się w tej magiczny sposób, który sprawił, że zatraciłam się w nim jak go zobaczyłam pierwszy raz te kilka lat temu... Zielonooka stwierdziła, że dziwnie się zachowałam, bo szybko niemal się zmyłam jakbym uciekała, kiedy on tam się chciał spytać co tam u mnie... Właśnie on tak na mnie działa- lata mijają, a on nadal gdzieś tam w tej mojej głowie siedzi i coś takiego ma, że mam nadal do niego słabość... Wiem jednak, że nie można żyć przeszłością i czymś co nigdy nie zaistnieje, bo no nie ukrywajmy nigdy nie był mną zainteresowany i dlatego staram się unikać z nim kontaktu w myśl zasady co z oczu to z serca... Niestety myśli tego dnia krążyły wokół niego... Ech, że też nie mogłam jakoś lepiej wyglądać, a nie jak zwykle beznadziejnie...
Popołudniu zaczął do mnie pisać smsy znowu (Nie)Znajomy... Pytał się, ile kosztują ceny wynajmu mieszkań w moim mieście i zaczął coś mówić o planach daleko przyszłościowych w których to niby mielibyśmy razem coś wynająć... Słowo razem mnie przeraziło i to, że on chce się przeprowadzić do mojego miasta, bo jestem w tym momencie jego niespełnioną miłością i jest w stanie dla mnie zrobić wiele... Pewnie chłopak w depresji jest po zakończeniu dłuższego związku i stąd wygaduje te głupoty, ale myślę, że za pewnie za jakiś czas kogoś pozna i wywieją mu to wszystko z głowy...
Może i ja kiedyś w końcu kogoś poznam... Tego dnia na portalu randkowym parę osób do mnie napisało wiadomość nawet kobieta... Jednak mimo wszystko kobiety nie interesują mnie ;)
Pączki tego dnia zjadłam dwa i to mi wystarczy na cały okrągły rok, ale gama wrażeń niech trwa nadal przynajmniej nie jest nudno ;)
______________________________________________________________________________
* (Nie)Znajomy- historia tej znajomości jest dość skomplikowana, a wygląda ona następująco... Poznaliśmy się w Sylwestra 2011/2012. Tak Sylwester 2011/2012.  Zauważył mnie i chciał koniecznie ze mną zatańczyć, ale nie byłam nim zbytnio zainteresowana.. Był niższy ode mnie w moich niezbyt wysokich obcasach i generalnie jakoś mnie nie zainteresował, ale tak się usilnie kręcił, że koleżanki z którymi wtedy byłam zaczęły interweniować i w końcu dla świętego spokoju zatańczyłam z nim... W sumie to dokładnie to nie zatańczyłam całej piosenki, bo zaczęłyśmy się zbierać, więc już wychodziłam na koniec dając mu swój numer telefonu... I tak mimo upływu tego czasu czasami esemesujemy. Okazjonalnie czasem napisze to mnie jakiś sms na który nie zawsze nawet odpisuje w zależności od nastroju... Taka tam okazjonalna znajomość z kimś z centralnej Polski...

27 komentarzy:

  1. Tłusty czwartek pełen wrażeń.

    W nocy wszystko jest jakby bardziej intensywne, rozmowy jest lepiej odbywać, noc dodaje jakiegoś czaru do różnych sytuacji :)
    Niestety skutki pisania nocnych SMS-ów rano mogą okazać się nie zbyt przyjemne.

    Jak to niekiedy ludzie mówią - serce ma swoją pamieć do ludzi, zwłaszcza do tych do których nie powinno mieć. Spotkanie wyzwoliło w Tobie emocje, może to tylko stary sentyment a może niespełniona miłość. Niestety nie zawsze wszystko układa się tak jak chcemy.
    Wiesz, jeżeli faktycznie się Tobą nie interesował to z drugiej strony nie masz co żałować tej utraconej znajomości :)

    Co do (Nie)Znajomego - sama nie wiem co mam napisać, z takimi osobami bywa ciężko jak się "przyczepią". Dla Ciebie to nic zobowiązującego a dla niego ? widać, że się wkręcił. Może powinnaś zareagować jakoś zanim on faktycznie się przeniesie do Twojego miasta :)

    Do mnie też często piszą kobiety na różnych portalach,ale też jakoś nigdy nie jestem zainteresowana :) Chociaż patrząc na facetów to żałuje czasem że nie mam odmiennej orientacji.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wlasnie widze z czasem ze nie mam zego zalowac ze z tej znjaomosci nic nie wyszlo, gdyz watpie zebys jakos ze soba wytrzymali jako para ;) zreszta czasem jest tak ze o czym marzymy a jak to sie spelnia to sie okazuje ze nie o taie fantastyczne jak sobie wyobrazalismy ...
      jesli chodz o (Nie)Znajomego to sie na mnie obrazil bo nadepnelam na jego ego i juz dal mi spokoj ;) wiem jestem zla i okrutna kobieta :D
      czasami zaluje ze facetem nie jestem oni maja latwiej bo dziewczyny jak zaczynaja sie spotykac z facetem to czesto traca mozg i robia co im facet karze i dyktuje i on ma wladze w relacji a my kobiety ulegamy... w ogole faceci maja lepiej ale coz jak juz jest sie kobieta to nie mozna im sie poddac i nie zglupiec przez nich ;)

      Usuń
    2. Tak, marzenia a realia to już dwie różne rzeczy :p
      Haha ach te męskie ego :D Znam to, na mnie ciągle się faceci obrażają haha:P
      Przybij piątkę siostro, ja też jestem zła i okrutna :D

      Kobiety w pewnych kwestiach są słabsze, ogółem są bardziej sentymentalne i uczuciowe dlatego jest im trudniej. Z drugiej strony jesteśmy silne i radzimy sobie z wieloma rzeczami także z facetami i uczuciami do nich :)

      Też uważam, że samoobrona jest przydatna, zwłaszcza w tych czasach :) Tylko cóż jak wszystko w tym kraju - kosztuje.

      Usuń
    3. milo wiedziec ze nie tylko ja jestem zla i okrutna ;P

      Usuń
  2. Takie spotkania dawnych miłości zawsze peszą. Ja swój platoniczny obiekt zainteresowań z liceum spotkałam na naukach przedmałżeńskich i nie wiedziałam gdzie oczy podziać :) Ja ze swoim "zaraz mężem", on ze swoją "zaraz żoną" - tym bardziej głupia sytuacja :):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no Ty to juz w ogole mialas spotkanie na nayukach przedmalzenskich ale czasem tak ze los bywa przewrotny ;)

      Usuń
  3. narobilas mi smaka na pczka ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja pierwszą i największą miłość (z czasów, gdy miałam 11 lat) kiedyś przysiadła się w kościele w Wielką Sobotę, z koszyczkiem... wtedy już był zaręczony, nie wiem, czy mnie pamiętał, ale mam podejrzenia, że to było specjalnie. Jednocześnie: 1) dziwnie się czułam i miałam ochotę odejść, 2) miałam ochotę specjalnie bezczelnie mu się przyglądać, 3) nie mogłam dać po sobie poznać, że mnie to rusza ;)
    Wrażeń Ci nie brakowało, ale dlaczego akurat w tłusty czwartek? :P Ten z wynajmowaniem mieszkania też mógł przerazić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tez nie wiem dlaczego tyle zdarzen w tlusty czwartek ech

      Usuń
  5. często takie spotkania dawnych miłości mogą namieszać nam w serduchu... jak sobie przypominam moje licealne rozterki, to zdaje się, że aby ono się ogarnęło potrzeba chyba nieco czasu... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha ale na szczescie to dawne czasy uff

      Usuń
    2. ano całe szczęście... jak ja sobie pomyślę, jaka byłam głupia... :D

      Usuń
  6. Spotkać osobę, do której kiedyś żywiło się tak mocne uczucia... to potrafi namieszać w głowie. W moim przypadku, to raczej były by te złe emocje. Nieporozumienie nadal trwa.
    Dzień faktycznie pełen wrażeń. Też przeraziłabym się, gdyby "nieznajomy" zaczął wypisywać takie rzeczy.
    Wierzę, że w końcu odnajdziesz kogoś, kogo naprawdę pokochasz. Potrzeba czasu. Daj go sobie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. po tak dlugim czasie mi jest obojetny dawny luby coz bylo minelo zyje sie dalej ;)

      Usuń
  7. Aj, się działo :) Ciekawe, co przyniesie przyszłość?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzialo dzialo a przyszlosc no coz zobaczymy choc potem zdarzyly sie rozne sytuacje ;)

      Usuń
  8. Tak czasem jest, że nie podoba nam się ktoś komu my się podobamy i na odwrót.
    Ale w końcu znajdziesz tego jednego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no wlasnie czasem tak bywa ze podobamy sie nie wlasciwym osobom ale moze czasem trafi sie ze wzajemnoscia ;)

      Usuń
    2. Albo mamy za duże wymagania. Czasami nie dajemy szans komuś kto na to zasługuję. Mój ukochany nie był w moim typie a teraz kocham go bardzo. Dodam , że pół roku walczył bym mu szanse dała.

      Usuń
  9. Tak sobie myślę, że gdyby nie tłusty czwartek to może nie zapamiętałabyś tamtego dnia :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Też bym się przeraziła, gdyby ledwo znany mi facet zaczął używać w wiadomościach słowa my, razem, przyszłość... Chyba że byłoby to wszystko w formie żartów, ale to łatwo wyczuć ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Masz swoją niespełnioną miłość ... i jesteś dla kogoś niespełnioną miłością... to tak znajome i tak bardzo niesprawiedliwe...
    A uśmiech ukochanego ? Podejrzewam, że w naszym życiu jest jedna taka osoba do której uczuć i wspomnień nie zabije czas.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Te lektury są masakryczne, ale cóż już po "ptakach" - będzie co ma być :)

    OdpowiedzUsuń
  13. O rany, ja bym chyba zawału dostała, jakbym spotkała przypadkiem kolesia, w którym się podkochiwałam.

    OdpowiedzUsuń