Hmm na czym skończyłam, a właśnie byłam na imprezie... Po paru dniach odezwał się ten koleś... Zaczęliśmy pisać smsy. Tak między jednym, a drugim smsem przewinął się.... Wesołek!
Napisał niewinne co tam słychać... Szok w sumie nawet nie minęły dwa tygodnie od ostatniego spotkania, a ten już się odzywa... Czyżby się stęsknił..?
W końcu postanowiłam mu odpisać tak ogólnie co u mnie... Jego odpowiedź jeszcze bardziej mnie zdziwiła, gdyż napisał, że u niego nic nowego wręcz nuda...
Hmm, cóż jak myślałam nic nie wypaliło mu z Skrytą, gdyż tak by się nie odzywał już nie mówiąc, że z pewnością nie odczuwałaby nudy... No, ale sam podjął taką decyzję...
Jeszcze dziwniejsze było to, że grubo po północy w długi weekend listopadowy napisał do mnie smsa, że przejeżdża koło mojej dzielnicy i jeszcze na dodatek nawiązał do smsa, którego kiedyś mu napisałam jak jeszcze namiętnie z Skrytą kręcił...
Widocznie jednak słuchał tego co mówię i tęsknił za mną...
Nie wiem co jest gorsze to, że zaczął z inną kręcić i zrozumiał swój błąd czy to, że chyba jestem kimś na pocieszeni, bo chyba pewnie tak jest...
Hmm oczywiście z tym kolesiem z imprezy nic nie wyszło, więc Andrzejki spędziłam z Blondynką w barze zastanawiając się dlaczego faceci są tacy dziwni i nie można ich zrozumieć...
P.S. Przepraszam, że ostatnio zaniedbałam bloga, ale jakoś życie codzienne mnie pochłonęło, że jakoś zabrakło czasu, a może to wypalenie? Pewnie wszystko razem się zebrało... No, ale dobra nie ma co narzekać trzeba zebrać pozytywna energię i iść na przód...
*Alexandra Jabłonka - Popłyniemy daleko
Wiesz ostatnio też tak mam, że wciąż się zastanawiam jak zrozumieć faceta i jakoś nie specjalnie chce mi się prowadzić bloga.
OdpowiedzUsuńA cała ta sytuacja wiesz, faceci nie wiem czy mają wyłączone myślenie ... Albo tak albo tak, a nie zwodzę kogoś, daje złudne nadzieje. Kompletna porażka.
Usuńno dokladnie nie zrozumiesz ich czasami zachowuja sie tez jak pies ogrodniaka sam nie wezmie drugiemu nie da... dziwne stworzenia...
UsuńTakie zachowanie jest najgorsze. Nie lubię czegoś takiego.
Usuńnoo dokladnie nie to nie iini maja swoja szanse a nie jakies takie dziwna kontrola...
UsuńWiesz to nawet nie o to chodzi, moim zdaniem chcą sobie w razie czego zostawić jakąś inną perspektywę jak z jakąś inną im się nie uda.
UsuńTo może być wypalenie bo wciąż opisujesz historię która tak dawno się skończyła :) Może nie jest ona już w Tobie na tyle żywa byś chciała o tym pisać? Nie wolałabyś wrócić do teraźniejszości? :)
OdpowiedzUsuńmoze masz racje... ale chcialabym ja skonczyc my zakmnac ten etap... choc nie powiem codziennosc tez swoje pietno odcisnela na mnie ;p no ale pora wrocic na bloga taka odskocznie od tego wszystkiego ;)
Usuńskończyć my zamknąć ;p chaotycznie to napisałaś :D
UsuńTo zakończ ten etap ;p Napisz wreszcie jak to się skończyło a później napisz czym się zajmujesz teraz :)
no coz ja to jestem jeden wielki chaos ;p
Usuńojj tylko na koniec trzeba bedzie poczekac bo to jeszcze troche potralo w sumie nadal przeszlosc wraca... ale fakt juz bardziej skupie sie na opisie innych spraw ;)
Jak będziesz pisać w takim tempie jak do tej pory to faktycznie może trochę potrwać :P
UsuńFacetów się nie ogarnie ;)
OdpowiedzUsuńprawda prawda dziwne stworzenia...
UsuńA ja z niecierpliwością czekam na wpisy takie jak ten poprzedni - o Tobie, o tym co teraz u Ciebie słychać :)
OdpowiedzUsuńpewnie z czasem bedzie... bo chce skonczyc historie a ze juz wiele do opisu nie zostalo to zaczne pisac co sie dzieje aktulanie ;)
UsuńW końcu trzeba pocałować wiele żab by znaleźć księcia. Ty to masz perypetie z tymi facetami ale wierzę w końcu tego jednego znajdziesz.
OdpowiedzUsuńBrak czasu dobrze cie rozumiem ale takie jest życie w końcu blog to tylko wirtualny świat.
wlasnie chyba nawet widzialam taka fajna bluzke z tym haslem ;)
Usuńnoo coz u mnie nie ma lekko nie moze byc banalnie dziwne historie staram sie nie komplikowac zycia ale coz czasem i tak sie ono komplikuje...
to wypalenie w pisaniu... to chyba i dopadło mnie :(
OdpowiedzUsuńto ten Wesołek sam nie wie czego chcę...
Wesołek niezdecydowany jakiś, ale ja bym nie dawała kolejnej szansy tej znajomości...
OdpowiedzUsuńTeż byłabym bardziej ciekawa Twoich aktualnych losów :)