poniedziałek, 14 lipca 2014

"Czasem nie zdaję sobie sprawy z własnej siły" *

Marzec 2014, parę dni przed moimi urodzinami... jak i moje urodziny

Myślałam, że nie będę wyprawiać urodzin. Pamiętam nieraz, ile to dziwnych sytuacji było, że coś komuś nie pasuje, że ktoś, że coś, że tylko na chwilkę i nie raz odechciewało się cokolwiek organizować... 
W tym roku nawet w sumie już nie chciałam nic organizować, a tu proszę wyjątkowo obyło się bez większych problemów chętni się znaleźli, więc wyprawiałam te moje marne urodziny i czekałam na inne wariacje i turbulencje, które będą mnie czekać, gdyż zawsze coś musi pójść nie tak...
Troszkę chorowałam, kaszlałam, katar miałam, ale przecież nie odwołam własnej imprezy urodzinowej pomyślałam. Skutki były takie, że w sumie ani nie poczułam magii, ani jakoś też fajnej przygody...  Kiedy dziewczyny się fajnie bawiły na parkiecie mi udało się poznać pewnego kolesia... W sumie przykleił się jak rzep i bawiliśmy się całą imprezę by na koniec usłyszeć...

Podobasz mi się, ale to nie to.

Tak, takie słowa usłyszałam. Mało tego, powiedział, że jest szczery i nie chce oszukiwać i tak dalej. Szczerze, wolałabym żeby sobie podarował tą szczerość. Typowa akcja "Sorry muszę do toalety" lub najbardziej banalne "Zaraz wracam"  byłaby łagodniejsze i bardziej do przetrawienia...
Witajcie w moim świecie złośliwości losu...
A w dzień moich urodzin to miałam sprawdzian, ba mało tego nadal byłam chora i nawet usłyszałam, że źle wyglądam. W sumie nie ma co się dziwić trochę lat już mam na karku... I tak opiekunce mojej na praktykach tak żal się mnie zrobiło, że po godzinie mnie wypuściła do domu bym się kurowała.
Pocieszam się zawsze tym, że jak mam beznadziejne urodziny (te z pewnością do takich należały choćby ze względu na zdrowie), to rok będzie w miarę fajny...
Choćby jakby nie patrzeć ten rok wyjątkowo jest przewrotny, więc różnie to może być...
Tak czy siak dowiedziałam się, że nie mam nie mam tego czegoś mam nadzieję tylko według tego kolesia chociaż jakoś dziwnie nie przeszkadzało dać mu dziwnych aluzji odnośnie wspólnego noclegu... I tak przez takie sytuacje czasami miewam dziwne myśli, że już bardziej beznadziejnym ode mnie nie można być... Postanowiłam się nie przejmować i podupadać po wylewie tej szczerości i gdyby nie to, że refleks i cięta riposta mnie opuściły w ten wieczór odpowiedziałabym mu podobnie, gdyż faktycznie to nie to...
 

* Catherine McKenzie Idealnie dobrani 
str. 123 zdanie 5

23 komentarze:

  1. Będę tu wpadał częściej ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam ból nawet nie wiesz ile się na stresowałam by wszyscy byli. Zawsze robiłam after party przez pójściem do klubu- ale ludzie mnie zniechęcili. Bo to solenizant ma być wyluzowany, a wychodziło, że miała więcej stresu i na głowie, a ludzie jak święte krowy jeszcze przychodzą pół godziny później. Dlatego również myślała czy w ogóle robić.

    Co za tupet miał ten koleś - idiota . Jak mu się nie podoba to niech spada a nie gada takie rzeczy.

    Wszystkiego najjjj lepszego , spełniania marzeń i miłości - prawdziwej i szczęśliwej :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no niesttey tak to bywa organizujesz cos a potem roznie bywa do mnie tez sie koleznaki spoznily ale wiesz czasem sa przyczyny takie ze wiesz bus sie spozni ucieknie czasem tak bywa...
      a ten koles no coz facet przychodzi i odchodzi tak to z nimi po prostu bywa...

      Usuń
    2. Wiesz ja rozumiem spóźnić się 15-20 min ale nie prawie godzinę. I nawet nie zadzwonić z informacją , że się spóźnię.

      I dobrze, bo dla takich nie warto tracić czas.

      Usuń
    3. no wiem wiem coz ludzie sa rozni i nic na to nie poradzimy....

      Usuń
    4. Nawet nie różni. Zauważyłam, że teraz ludzie robią się coraz bardziej egoistyczni.

      Usuń
  3. Popatrz na to z innej strony - jesteś z kolesiem kilka miesięcy a On nagle Ci mówi, że nie kocha. Tak więc są gorsze rzeczy. A tamten rzep nie wie co stracił ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem wiem bywa wiele duzo gorszych sytuacji i zdarzen i to ze ktos powiedzial szczera i czasem i bolesna prawde... zreszta nie ma co sie przejmowac czlowiekiem ktorego wieciej nie spotkam a nawet jesli spotkam to nawet nie poznam bo nie pamietam juz ;p takze nie wiem czy duzo stracil ;p

      Usuń
    2. no widzisz - -nie spotkasz go raczej. Więc to chyba lepiej niż miałby Ci robić fałszywe nadzieje. Stracił Ciebie - to bardzo dużo! :)

      Usuń
    3. haha nie wiem czy tak duzo ;p e tam coz facet jest jak autobus nie ten to inny przeciez ^^

      Usuń
    4. haha nie wiem czy tak duzo ;p e tam coz facet jest jak autobus nie ten to inny przeciez ^^

      Usuń
    5. No nareszcie mówisz jak człowiek :D tak trzymaj :p

      Usuń
  4. Głupi tekst i jeszcze głupsze tłumaczenie o szczerości, na co Ci szczerość obcego chłopa, która tylko sprawia przykrość. Tłumaczenie samego siebie, że się nie potrafi pożegnać z klasą i delikatnie. Riposta by się przydała, ale one najczęściej przychodzą do głowy po fakcie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. alez pieknie i madrze napisalas :)))
      masz racje po co sie tlumaczyl i takie tam nawet tego nie oczekiwalam a tak musialam sluchac glupich rzeczy i mi sie przykro zrobilo a nic nie zrobilam...
      ajj wiedz ze zalowalam ze nie powiedzialam mu zadnej cietej riposty ale coz wszystko do glowy przychodzi po fakcie ech....

      Usuń
  5. Nie, to nie chodziło o to, że nie masz tego czegoś. Po prostu nie byliście sobie pisani, a on był frajerem, bo chciał pewnie Cię... (nie obrażaj się) tylko zaliczyć. Jeszcze znajdzie się taki, co będzie miał co innego w głowie. A tak w ogóle komentarz nade mną dość trafny^^ :)
    Co do urodzin... Moje z czasem też jakieś takie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem wiem czulam to ze raczej to nie jest facet ktory chce sie de facto zangazowac tylko liczyl na jednorazowa znajomosc a ze nie bylam chetna to dam zaczal jakies glupie tlumaczenia nie wiem po co tlumaczyc sie nie musial nie to i zyje sie dalej a tak jeszcze mi bylo przykro a jeszcze cieta riposta mnie opuscila ech...

      Usuń
  6. za dużo samokrytyki tutaj widzę, głowa do góry, jeden idiota nie ma prawa niszczyć nam wieczoru a co dopiero życia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no spokojnie zycia mi nie zniszczyl ale jakos tak smutno mi sie zrobilo i jakos tak malo pewnie sie poczulam ale coz to taki maly kryzysik byl ;)

      Usuń
  7. Dzisiaj moja przyjaciółka powiedziała, że w życiu nie umówiłaby się z żadnym facetem poznanym na imprezie i to jest chyba dobra rada. Tam facetom zwykle chodzi tylko o jedno albo po prostu o zabawę. Może jednak warto byłoby zmienić kierunek, w którym trzeba iść szukając swojej drugiej połówki bo te imprezowe znajomości póki co chyba niezbyt Cię satysfakcjonują z tego co piszesz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie ogolnialam bym ale jednak mysle ze w wiekszosci przypadkow Twoja przyjaciolka ma racje to nie sa faceci na dlugoterminowe planowanie przyszlosci... takze jak ide na imprezy to po prostu ide sie pobawic i wytanczyc a jak sie kreca jacys faceci no coz to fajnie bo to z lekka lachci moje ego i czuje ze moge sie komus spodobac zwlaszcza w tlumie wielu dziewczyn i nic wieicej... a ze czasem smieszne sytuacje z tego wychodza to pisze o tym na blogu bo jakby nie bylo poznawanie nowych ludzi zawsze czegos uczy....

      Usuń
  8. Kochana, nie Ty jedna usłyszałaś taki tekst, ciesz się że to tylko po jednej imprezie ;) Ja to usłyszałam po miesiącu znajomości, rozmów i spotkania się :D To dopiero porażka :P Ale nie ma sie co załamywać, nie smucić mi sie proszę, nosek do góry, przecież gdzieś na nas czeka ktoś! ;) ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o matko! co za koles normalnie by dostal ode mnie w ten swoj glupi leb ze tak Ci pwoiedzial! e tam glupie te chlopy i tyle ale coz sami traca na wlasne zyczenie... wlasnie nosek do gory i do boju bo jeszcze wiele fajnych ludzi sie spotka i moze tego tajemniczego kogos ;)

      Usuń