środa, 5 listopada 2014

doświadczenie przybywam!

Lipiec 2014, początek miesiąca...

Po tej dziwnej akcji jaką zrobiła Wysoka i generalnie po wszystkich perturbacjach z szkółką i innymi ludźmi z niej musiałam się zregenerować i odpocząć i dlatego pojechałam do domu do rodziców. Z jednej strony nie cieszyła mnie perspektywa siedzenia w domu, ale jakoś trochę odpoczęłam nawet zabrałam się za generalne porządki w domu i jakoś czas mijał aż do momentu ważnego telefonu...
Zadzwoniła pani z miejsca w którym byłam z Wysoką i się okazało, że jest oferta pracy... Nie duże pieniądze i generalnie szału nie ma, ale właśnie liczy się przecież doświadczenie, więc jak napisał Wesołek kiedy wracam to mogłam mu powiedzieć, że wkrótce...
Tak, więc ruszyłam na zdobywanie doświadczenia i już na dzień dobry czekały mnie problemy, bo się okazało, że nawet nie wiedzieli, że się pojawię!
No, ale dzień po dniu zaczęło być coraz lepiej, ekipa mnie polubiła, choć wiadomo czasem kierowniczka miała uwagi coś nie tak zrobiłam, ale udało mi się posmakować troszkę pracy w zawodzie. Codziennego życia w pracy, dzień po dniu... i nawet dostałam propozycję stażu jak uzyskałam pozytywne wyniki egzaminu! Można było powiedzieć, ze wszystko zaczęło się układać w jak najlepszym porządku, aż nastąpiła nagła rewolucja w moim życiu i musiałam dokonać pewnych decyzji i nie wiem czy słusznie wybrałam czy nie czas pokaże...
No, ale o tym wkrótce, a póki co skupmy się na wakacjach, które fakt spędziłam pracowicie. No, ale praca pracą, a to były wakacje.... Pogoda była wyśmienita i jak była możliwość korzystałam z okazji by się leniuchować na plaży i ładnie poopalać ;) Też czytałam książki i korzystałam z wolności...
To były bardzo udane wakacje zwłaszcza, że spędziłam je w towarzystwie.... Wesołka ;)
No, ale teraz po kolei jak to z tymi wakacjami było...
ciąg dalszy nastąpi...

17 komentarzy:

  1. Na początek doświadczenie jest ważne, to racja, lepiej go mieć więcej niż mniej.
    Ooo, znowu Wesołek się pojawia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no dokaldnie a nawsze kogos w branzy mozna poznac
      no i pozniej dostalam porpozycje stazu ale o tym kiedys w innej notce... ;)

      Usuń
  2. czyli Wesołek chyba po części dopiął swego ;) praca była to i nastrój lepszy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no zobaczysz dalej w kolejnych notkach jak sytuacja sie potoczyla... ;)

      Usuń
    2. mam nadzieję, że tylko lepiej :)

      Usuń
    3. no zobaczysz z pewnoscia na nude nie bedzie mozna narzekac choc fakt najwazniejsze zdarzenia nie opisalam na blogu gdyz byly zbyt wazne dla mnie ale i tak to nie odbiera koloru postom :)

      Usuń
    4. to lubię ;-) będzie się działo.

      Usuń
  3. To zawsze coś, w życiu nie ma łatwo niestety, ale w końcu było lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wlasnie mi sie wszystko dobrze ukladalo ale dokonalam duzej rewolucji ot taka jestem dziwna ;p

      Usuń
    2. No to wystarczy się cieszyć z tego :)

      Usuń
    3. no nie wiem zalezy czy ta zmiana to dobra decyzja ;p czas pokaze ;p

      Usuń
    4. Dopiero po czasie widzimy jakie faktycznie są podejmowane decyzje.

      Usuń
  4. zawsze to jakieś doświadczenie - a to cenne w cv
    coś tu się kręci z tym Wesołkiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no juz wpisalam sobie w cv ba nawet moglam staz zaczac ale coz jak zwykle moje zycie sie pootczylo inaczej ale o tym kiedys w pewnej notce ;)
      a jesli chodzi o Wesolka to dalsze notki wszystko wyjasnia...

      Usuń
    2. to czekam na ciąg dalszy :)

      Usuń
  5. niespodzianki.. każdy je lubi, zwłaszcza te przyjemne, gdy stawiasz się tam, gdzie rzekomo byc miałas, a nikt nie wie kim jestes :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. noo zycie samo daje niespodzianki czasem dobre czasem niezbyt ale nudy nie ma a to tez fajne ;)

      Usuń