środa, 12 listopada 2014

Nie dam Ci szczęścia, ale dam emocje!

Lipiec 2014, trzeci weekend miesiąca...

Przez cały niemal czerwiec pisał do mnie smsy Wesołek. Szczerze aż zadziwiające było, że chłopak ciągle się kręcił koło mnie chociaż tyle razy słyszał słowo nie. Proponował kino, to pójście na piwko, drinka, herbatkę ba nawet wspólne oglądanie meczu w czasie Mundialu czy pójście na ognisko do jego znajomych. A ja jak zaprogramowana katarynka ciągle się wykręcałam... A on pisał mi smsy, że był w klubie nawet kilka dziewczyn go podrywało, ale z żadną tak fajnie mu się nie rozmawiało jak ze mną lub bardziej ruszające za serce, że "troszkę stęskniłem się za Tobą"....
I potem nastąpiła wielka zmiana w jego życiu... przeprowadzka. Zamieszkał z swoimi przyjaciółmi i zaprosił mnie za parapetówkę. Nie specjalnie chciałam iść, gdyż nikogo nie znałam,a jakby nie było wszyscy znali Marnotrawną i przyszłabym jako ex przyjaciółka ex dziewczyny Wesołka tak wiem zbyt skomplikowane to wszystko ;P
Jakby wyczuwając, że mogę się znowu wykręcić napisał mi, że mogę przyjść z koleżankami i tak udało mi się zwerbować w ostatniej chwili Skrytą by poszła ze mną. I tak po siedmiu tygodniach Wesołek znowu mnie zobaczył ponownie. Tak, po siedmiu tygodniach się spotkaliśmy.
Fakt długo mnie nie widział, więc przyglądał się mi, spoglądał i kręcił w pobliżu. Wychodziłam na taras to już po paru minutach zjawiał się on albo starał się siedzieć w pobliżu mnie. Zawsze na celowniku jego brązowych oczu. Zawsze z uśmiechem na twarzy. Nawet pewien jego znajomy zauważył, że coś do mnie ma... Pewnie inni też widzieli, że coś było na rzeczy, a kto miał wątpliwości mógł się utwierdzić w swoich poglądach tydzień później, gdyż zrobiono parapetówkę nr 2!
Nie powiem troszkę był inny skład no i też pierwsza impreza była mocniejsza i ciekawsza, ale i na drugiej nie można było narzekać na brak wrażeń i atrakcji. Szanowny mój adorator oczywiście nadal był aktywny i kręcił się w pobliżu... nie tylko w czasie parapetówek, ale też przez długi okres wakacji... Wiadomo było ciepło i wolniej płynął czas i znajomość nabrała rumieńców...

32 komentarze:

  1. To dobrze, że jednak się zgodziłaś spotkać z nim :) bo jak ktoś tyle razy zaprasza to albo jest upierdliwy albo naprawdę mu zależy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmm chyba w jego przypadku to to drugie... zreszta pozniej tym bardziej nie odpusci ale o tym w swoim czasie ;)

      Usuń
    2. Czyli będzie głębszy wątek ;)

      Usuń
    3. no na to wskazuje ze bedzie bardziej monotematycznie ale mam nadzieje ze nie nudno ;)

      Usuń
  2. Może warto zaryzykować i zgodzić się na randkę?:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Normalnie nie lubię, jak ktoś jest taki uparty, tracę trochę szacunek, ale jednocześnie miła jest taka wytrwałość, widać, że nie jest mu wszystko jedno. Może zasługuje na szansę? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Trochę ciężko być a takiej roli byłej przyjaciółki byłej dziewczyny, no ale cóż. Niby było minęło, ale niesmak pozostaje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fakt i to mnie troszke od niego odciagalo ale mu to nie przeszkadza zwlaszcza ze mowil ze ona to przeszlosc ale o tym wszystkim w swoim czasie ;)

      Usuń
    2. To Tobie ma to nie przeszkadzać, a nie jemu. No mam nadzieję, że będzie coś zaskakującego ;)

      Usuń
    3. no jesli o niej nie mysli i przede wszystkim jak nie teskni za nia to jest ok...
      ojj bedziesz bardzo zaskoczona jak sie ta znajomosc rozwinie ojjj bardzo...

      Usuń
  5. Czasem i taki upór ma swój urok ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojjj tak bo to takie nawet fajne ze ktos tak sie wytrwale kreci wyyslya Ci nad ranem smsy i w ogole ;)

      Usuń
    2. Nie poddaje się, cholera :D

      Usuń
    3. no nie wlasnie ale tak to jest z facetami jak sie uprze to koniec ;p

      Usuń
  6. No tak, ale jak Ty się z tym wszystkim czujesz? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na poczatku mnie troszke draznilo a potem sie nawet przyzywczailam nawet polubilam to jak napisal sms ba jak nie odzywal sie w ciagu dnia to mi tego brakowalo... malymi kroczkami mozna dopiac swego ;)

      Usuń
    2. Na to wychodzi :P Czyli rozumiem, że na chwilę obecną dajesz Wesołkowi zielone światło? :)

      Usuń
    3. hmm jesli bedziesz miala ochote czytac dalsze posty to zobaczysz co wyszlo z tej znajomosci :) posty pisze w formie pamietnika i sa one czesto z okresu kilku miesiecy wstecz i tego tez powodu wiem jakie momenty sa wazne i warto uchwycic i jak budowac napiecie co bedzie dalej ;)

      Usuń
    4. Czyli taki pamiętnik, ale podejrzewam, że jak dopiero za kilka miesięcy się dowiem co się dzieje to chyba umrę z ciekawości xD

      Usuń
    5. ojj spokojnie moze az dlugo nie bedziesz musiala czekac na ciag dalszy wiesci co sie dzieje dalej ;)

      Usuń
    6. spokojnie wszystkow w swoim czasie ale mysle ze warto poczekac bo bedzie ciekawie ;)

      Usuń
    7. Skoro już jest jakaś kontynuacja to napisz :D

      Usuń
  7. uwielbiam parapetówki, generalnie imprezy w domu są jakos bardziej klimatyczne moim zdaniem, niż te w klubach;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no nie powiem te domowe imprezki z jego znajomymi byly fajne ;)

      Usuń