środa, 10 października 2018

"Jeśli nie trzeba wiele, by zniszczyć wszystko, to znaczy, że wszystko było niczym''

Wiosna 2015 r.

W wakacje 2014 przeżyłam taki wakacyjny romans. Jego bohaterem był ktoś kogo tu opisywałam jako Wesołek.
Na początku go nie chciałam, jednak z czasem, kiedy widziałam, jak się starał byłam coraz bardziej uległa i zbliżyliśmy się do siebie. Jednak nawet najpiękniejsze wakacje, kiedyś się kończą to i tej znajomości nastąpił kres. Fałszywa koleżanka opisana jako Skryta w dziwny sposób namieszała mu w głowie i w ostateczności usłyszałam, że "Nie było magicznych iskierek."
Bolało,  ale trudny codzienności zabliźniły rany.
(Wszystko to opisałam w archiwalnych postach jakby ktoś chciałby wgłębić się w lekturę ;))
Oczywiście faceci po czasie dostają rozumu i zaczynają nas doceniać, kiedy na własne życzenie nas stracą. I tak też było i z Wesołkiem.
Zaczął się czasami odzywać. Też była dziwna sytuacja, bo dał mój numer telefonu swojemu koledze, któremu się podobałam. Jednak oczywiście potem musiał mu powiedzieć, że byliśmy blisko czy coś, bo ten kolega się wycofał.
I marcowej nocy zaczął do mnie pisać z imprezy. Był na imprezie w klubie, w którym często bywałałam i myślał, że może też jestem. I miedzy smsami napisał mi, że mnie wciąż mocno kocha!
Wiadomo po alkoholu, w środku nocy oni zawsze nas mocno kochają. Zawsze. Nawet zaczęliśmy odnawiać kontakt. W moje urodziny byliśmy w kinie. Może faktycznie chciał, żebyśmy zaczęli od nowa.
Można powiedzieć super. Jednak już chyba faktycznie zabrakło tych magicznych iskierek.
Nie wiedziałam, czy nie chce wrócić, bo Skryta go olała czy póki kogoś innego nie znajdzie. Nie potrafiłam mu zaufać. Myślę też, że nie czułam tego co on. Tak naprawdę od samego początku. Mogłabym pokochać, ale po prostu nigdy nie kochałam. Pewnie byśmy byli razem nieszczęśliwi albo tylko z braku laku. I czasem znajomość rozeszła się po kościach. Każde z nas poszło w swoją stronę.
Stwierdziłam, że faktycznie, jeśli nie trzeba było wiele, by zniszczyć wszystko, to znaczy, że wszystko było niczym.
___________________________
Dziś raczej nie mam kontaktu z Wesołkiem. Ewentualnie składamy sobie życzenia na święta, urodziny etc. Myślę,  że tak jest dobrze.
Widocznie nie zawsze wakacyjne znajomości muszą być na dłuższy czas. Czasem są tylko miłym wspomnieniem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz