niedziela, 21 października 2018

Odejścia bezpowrotne...

Grudzień 2015 r.

"Ludzie przychodzą, ludzie odchodzą. Wiemy o tym, ale za każdym razem, gdy to się zdarza, jesteśmy zaskoczeni. To jedyna rzecz w naszej egzystencji, której możemy być pewni, ale często łamie nam serce."*

Właśnie niby to jest pewne i wiadome, że kiedyś odejdziemy, ale zawsze nas to zaskakuje. Był człowiek i już go nie ma. Życie toczy się dalej, a Ty musisz dalej żyć z świadomością, że już nigdy więcej tej osoby nie zobaczysz.
Szczególnie przeżyłam to, że krótko przed świętami Bożego Narodzenia zmarła koleżanki z roku Mama. Chorowała, cierpiała, była bardzo młoda. Miałam okazję ją poznać tym bardziej to było przykre dla mnie.
O bólu i cierpieniu tej koleżanki nawet nie wspomnę. Ogólnie ciężko ona ma.
Zawsze poprawki, ciągle pod górkę. Też nie ma za specjalnie dobrego i życzliwego towarzystwa z roku wokół siebie. Nawet nie ma faceta, nigdy nie miała. Większość życia była na huśtawce choroby jej Mamy, bo jak wiadomo bywało lepiej, a kiedy indziej gorzej. Nie było lekko.
Życie w ogóle nie jest łatwe. Jedni ciągle mają z górki. Wszystko im się udaje i żyją łatwo, lekko i przyjemnie. A inni? Ogólnie można powiedzieć jeden krok do przodu, dwa do tyłu. I tak ciągle.
I za równo jedni jak i drudzy muszą sobie z trudnościami codzienności radzić.
Niby nic nie trwa wiecznie ani dobra ani zła passa, ale czy na pewno?
Mam mnóstwo wątpliwości.


_______________________________________________________
Cytowany tekst książki idealne pasuje do wiadomości, którą dziś usłyszałam.
Dziś dowiedziałam się, że zmarł profesor z mojej uczelni. Dziwne uczucie widzisz człowieka, a za chwilę już nigdy więcej go nie zobaczysz. Pozostaje pustka i wspomnienia zabawnych żarcików i anegdot.
Zycie jest tak kruche...

* Cecelia Ahern  Na końcu tęczy 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz