czwartek, 22 listopada 2018

"Prawdziwa tragedia to przystojny facet, ale durny i bez poczucia humoru."*

Grudzień 2016 r.

Często mówi się, że nieszczęścia lubią parami być dobieranie.
Podobnie można powiedzieć jest z facetami. Są momenty, że nikogo nie możesz poznać czy to na imprezie czy też nikt nie pisze na portalu randkowym kompletna cisza. To cisza przed burzą.
Właśnie, bo wystarczy, że pojawi się jeden odważny, a już za nim pojawia się cała chmara ropuch. I znajdź w tym tłumie tą żabę, która zmieni się w księcia z bajki!
Wiem nie powinno facetów porównywać do nieszczęścia, ale nie da się inaczej opisać niektórych facetów, zwłaszcza tych, których mam to "szczęście" spotkać na swojej drodze.
No, ale do tematu.
Jak pisał do mnie Brązowooki to przypadkiem pojawił się Przystojniaczek. I tak też podpisaliśmy parę wiadomości i umówiliśmy się na spotkanie.
Wiem niby nie fair na dwa fronty etc. Jednak to tylko jedno spotkanie, a czy będą kolejne? Właśnie! Ta zresztą faceci też często kręcą z innymi kobietami. Przynajmniej ci na których trafiam, bo zawsze słyszę ten sam tekst "Poznałem kogoś" także nie mam co mieć wyrzutów sumienia. Chociaż nie czuję się w takiej sytuacji komfortowo i dlatego zawsze po spotkaniu decyduję się czy dalej kontynuować znajomość czy nie, a jeszcze częściej staram z jedną osobą tylko pisać, ale czasem wychodzi jak wychodzi ;) I obstawiam jednego konia wyjściowego i nie wiem czemu, ale ciągle źle wybieram ;)
Swoją drogą dostałam, kiedyś poradnik w którym radzono spotykać się z trzema facetami na raz! Obserwować jak się starają itd i wybrać najlepszego. Taa ja ledwie jednego mogę znaleźć, a co dopiero trzech xD
No, a dlaczego nazwałam tego delikwenta Przystojniaczkiem. Hmm wysoki, dobrze zbudowany brunet z zarostem i niebieskimi oczami z ładnym uśmiechem i dobrze ubrany. Coś jeszcze dodać? ;)
Spóźniałam się na spotkanie i kiedy dotarłam na miejsce zobaczyłam go i sobie pomyślałam "To na pewno nie on. Za przystojny aż tak dobrze nie mogło mi się trafić". A tu zonk!
W pierwszym momencie pomyślałam, że wygrałam milion. No, ale kochaniutka myślałaś, że będzie tak miło?
Cóż co z tego, że koleś takie cudeńko skoro wystarczyło, że się odezwał i czar prysł. Przechwalał się gdzie to nie był, opowiadał gdzie to nie planuje pojechać. Jako, że studiuję, a wiedział o tym w w czasie pisania wiadomości przed spotkaniem to pytał się o moje finanse, z czego się utrzymuję! I to przelało czarę goryczy! Moje finanse, a nie jego! Nie pytam się nowo poznanej osoby o jego zarobki! Ech szkoda, że jeszcze o numer konta nie spytał.
I tak sprawdza się mądrość z ładnej miski się nie najesz, ale....z brzydkiej też nie chce się jeść.

* Maria Czubaszek
_______________________________________
Po spotkaniu jeszcze się odzywał nawet proponował spotkanie, ale jakoś ostatecznie nie doszło do skutku. Po jakimś czasie nawet był raz na moim profilu. I na tym się skończyła znajomość.
Zresztą jak pisałam wcześniej zdecydowana byłam na Brązowookiego, ale jak z nim wyszło wiadomo. Ech te moje trafne decyzje ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz