Luty 2018, pod koniec miesiąca...
Leniwy dzień, nic się szczególnego
nie działo jak to w moim nudnym, przewidywalnym życiu...
Robiłam właśnie przegląd poczty,
gdy zobaczyłam, że ktoś do mnie napisał na portalu randkowym.
Weszłam, żeby zobaczyć z ciekawości co to za wiadomość. Żaden,
wielki szał, żaden wielki wybuch wielkich emocji. Tylko bardzo
”rozbudowana” wiadomość, której treść brzmiała uwaga:
„Cześć”.
Ogólnie bym olała tą wiadomość,
ale... No właśnie, ale.
Nie ma co kogoś skreślać na samym
początku, zwłaszcza, że koleś w miarę sensownie wyglądał.
Zresztą im dłużej jest się samemu, tym wymagania stają się
coraz mniejsze, aż do takiego podstawowego minimum. Wiadomo, by nie
wyjść na desperatkę.
Tak, czy owak odpisałam temu facetowi
równie szałową wiadomość o treści uwaga: „Cześć”.
Tak, po prostu. W końcu co by to mogło
zmienić. To tylko wiadomość.
Jak widać mogło zmienić się wiele.
Ta wiadomość można by powiedzieć jakby otworzyła puszkę
Pandory. Wiadomo jak to jest z facetami, albo nie kręci się nikt, a
jak się pojawi jeden odważny to za nim podąża cała chmara
innych...
Widocznie zaczęli czuć wiosnę w
powietrzu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz