niedziela, 11 stycznia 2015

i ujawniła się ona... żmija hodowana na własnym sercu...

Wrzesień 2014, przed ostatni weekend miesiąca...

Kończąc jeden z ostatnich postów zdaniem: „Pojawiła się Ona i wszystko się zmieniło...” zauważyłam, że dużo z Was pomyślało, że w życiu Wesołka pojawiła się jego była i zaczęła mieszać... Teoretycznie takie zdarzenie mogłaby wydawać się logiczne i sensowne, ale pamiętajmy to moja historia i u mnie nie ma takich banalnych zdarzeń. Była Wesołka żyła i nadal żyje w swoim idealistycznym jej zdaniem związeczku, a tym kimś kto wszystko zburzy okazała się zupełnie inna osoba... Jak zwykle kolejny dramacik ze mną w roli głównej no, ale po kolei jak to było...
Weekend, więc warto jakieś wyjście na miasto zorganizować. Chciałam iść na imprezę, ale Singielka nie chciała no i oczywiście w takim wypadku zmieniająca pod wpływem otoczenia zdanie Skryta i w końcu wyszło na to, że spotkałyśmy się na mieście. Pisałam do Wesołka no i on się pojawił z swoją obstawą i wylądowaliśmy u jego kolegi, który mieszka w centrum na jajecznicę... po północy.
Singielka chciała wcześniej wyjść i Skryta chciała ją odprowadzić i też wyrwał się Wesołek by dziewczyny nie szły same. Strasznie dużo czasu to im zajęło, a mnie zaczęło to irytować, bo to spotkanie tak zaczynało beznadziejnie wyglądać. Nie wiadomo skąd też zaczęłam zaczynać mieć dziwnie złe podejrzenia... zwłaszcza, że długo nie wracali. Generalnie cały ten dzień było ciężki, gdyż byłam wykończona po pracy, nie wszystko układało się tak jak chciałam i może stad te dziwne odczucia, ale nie... Intuicja mnie nie zawiodła, gdyż spotkanie skończyło się tak, że Wesołek odprowadził do domu... Skrytą!
Byłam zła i kiedy następnego dnia się odezwała na fb to się z nią pokłóciłam na co ona mi wygarnęła, że pewnie dlatego, że Wesołek mnie nie odprowadził tylko ją... Byłam złą na nią i się nie odzywałam tydzień, aż w końcu postanowiłam, że się z nią pogodzę i zaprosiłam ją na ciasto...
Ledwie przyszła to w rozmowie opowiedziała to co zaczęło być początkiem końca...
Tak dziwnie sytuacją pokierowała, że nie dość, że ja odprowadził Wesołek to też się całowali! Oczywiście o wszystkim mi opowiedziała, jak to mówiła dla mojego dobra! Tak dla mojego dobra!
Tak, dla mojego dobra się z nim całowała! Oczywiście nawet nie uważała, że coś złego zrobiła ba uważała, że nic się złego nie stało i wszystko jest ok. Szczególnie, że Wesołek zaczął do niej pisać smsy i zapraszać na spotkania, a do mnie przestał się odzywać...
Byłam w szoku, grunt pod nogami mi uciekał i nie wiedziałam co zrobić...
Zwłaszcza, że jak zwykle wszystko zaczyna się niszczyć i kończyć, kiedy mi zaczyna zależeć...
I kompletnie jej nie rozumiem... Dałam jej szanse po poprzedniej akcji z kolesiem z imprezy, a ona znowu to samo zrobiła! Czy jej aż tak przeszkadza, że choć parę chwil jestem szczęśliwa? Czy nie mogę choć troszkę posmakować szczęścia?
Tym razem nie mogłam, nie potrafiłam jej darować i podjęłam pewne działania, które zadecydowały jak to wszystko się dalej poukładało...

ciąg dalszy nastąpi...

57 komentarzy:

  1. Trochę nie fajnie z jej strony. Dlatego w zgranej paczce powinna panować zasada, że możemy sobie wszystko mówić pod warunkiem, że nie odbijamy sobie partnerów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. troche nie fajnie? alez to okreslilas watpie zebys tak powiedziala gdyby sprawa dotyczyla Ciebie, ale ok...
      generalnie mam takie zasady ze jak Tobie sie podoba facet i Ty jemu ok to nie ma co wchodzic w to nawet jesli sie bardzo ci podoba zreszta nie widze sensu wchodzic w cos jak widze ze dwie osoby ze soba kreca i maja sie ku sobie ale widac niektorym osobom to nie przeszkadza... coz sa ludzie i taborety...

      Usuń
    2. Byłam w takiej sytuacji, kuzynka odbiła mi faceta, z którym byłam. Potem się rozstaliśmy, ale dobrze się stało, bo skoro tak łatwo uległ, to nie mogłabym być go pewna w przyszłości, a nie chciałabym się ciągle zastanawiać co jest prawdą. Ale tu wina leży nie tylko po jej stronie, bo gdyby mu zależało to ona mogłaby robić wiele rzeczy żeby go skusić, a jego by to nawet nie ruszało. Ale nie warto tym sobie zawracać głowy tylko odpuścić i znajomość z nią i z nim. A skoro on jest jaki jest, to chyba lepiej, że to wyszło teraz.

      Usuń
    3. a to przepraszam mialas gorzej niz ja bo jednak kuzynka to rodzina.. ;/
      moze faktycznie jakby mu zalezalo to sie jej nie dal ale mam i tak wiekszy zal do niej bo to jednak kolezanka byla... jakby to byla jaks obca dziewczyna ale ktos to byl i widzial ze cos sie dzieje i mimo to z premedytacja to zrobil by nawet sie z nim nie zwiazac tylko odbic i uwazac ze wszystko jest ok... takze koniec znajomosci to poczatek nowego etapu...

      Usuń
    4. I tak nie byli razem, bo jej nie chodziło o to, żeby były jakieś plotki na osiedlu. A ja przekonałam się jaka jest.
      Wiesz, tak często ludzie myślą, że wszystko ok a nie jest. Ale po prostu wiem co czujesz. Sama sporo przeszłam również w kwestii uczuć ale jakby jemu zależało to by Ci to pokazał, a to co zrobił, z jednej strony się starał, a potem poszedł do innej to po prostu nie fair. Ale masz rację. Tak koleżanki nie robią.

      Usuń
    5. wlasnie wydaje sie ze jest wszystko ok uklada sie a potem klops wszystko sie zmienia i musisz sie uporac z nowa sytuacja....
      nie powiem tez z pewnoscia troszke bylo mojej winy w tej calej sytuacji... za malo sie staralam a pod koniec przed tym wszystkim nie mialam za duzo do niego czasu bo tyle innnych spraw sie dzialo i latwo mogl sie jej poddac... no nie wiem wyszlo jak wyszlo moze tak po prostu mialo byc i tyle

      Usuń
    6. Wiesz, różnie jest w tego typu relacjach - tu nie ma żadnej Twojej winy. I nie usprawiedliwiaj go, bo to nie o to chodzi. Tak jak czytałam komentarze niżej - też myślę, że prawdziwa przyjaciółka nie robi takich rzeczy, a skoro się poddał to nie możesz mieć pewności czy rzeczywiście byłby w porządku potem. Każdy próbuje ich usprawiedliwiać, a czasem taka próba czasu powoduje jakie są osoby i czy po prostu dadzą radę, więc nie masz powodu, żeby się obwiniać.

      Usuń
    7. wiem po prostu trzeba pogodzić się z faktami i iść dalej po prostu...

      Usuń
    8. Ale myślę, że w końcu trafisz na kogoś odpowiedniego :)

      Usuń
  2. Żmija! Co za s.... Rany.
    Jak ja nie znoszę takich dzi....ewczyn! :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niop co zrobic.. krecila sie w poblizu i potem wyskoczyla z swoim indycentem.. wieciej szczegolow bedzie pozniej... a najlepsze ze sama sie z nas smiala ze z jego strony jest cos ze z mojej itd a potem takie cos... ech

      Usuń
    2. Mam wrażenie, że ona to zrobiła celowo, żeby Tobie zrobić na złość, musiała być po prostu bardzo zazdrosna. Bo gdyby była fair i naprawdę coś do niego czuła to by to obgadała z Tobą, nie poddała się temu od razu, a ona to tak perfidnie rozegrała. :/

      Usuń
    3. oczywiscie ze celowo chciala pokazac ze jest "lepsza"... odbic a potem kopnac chlopaka w d... bo nie chciala go odbic by sie z nim zwiazac tylko tak po prostu "dla mojego dobra"... i pewnie takie incydenty by zaczely sie na silach a nie mam sil walczyc z kims o faceta... wiec coz trzeba bylo ja wyeliminowac z swojego otoczenia...

      Usuń
    4. Dla Twojego dobra? Chyba właśnie po to by pokazać jak bardzo jest podła i jakie ma niskie poczucie własnej wartości, bo pewne siebie, mądre kobiety takich świństw nie robią :/
      Bardzo dobrze zrobiłaś, takie laski to wampiry emocjonalne i trutki!

      Usuń
    5. wlasnie masz racje! nie czuje potrzeby odbijania koleznakom facetow ba nawet jakby mi sie nie wiadomo jak podobali ich facet i problem ja nie wnikam... w ogole jakies zagrywki odbijania itd to slabe jest i wlasnie ona udawala taka pewna siebie a taka prawda jest ze czuc musiala sie gorsza ode mnie ze to zrobila... tylko nie wiem tez bywaly imprezy ze nikogo nie poznalawalam ze nikt sie nie krecil i co jakos sie zylo... a ze ona nikogo nie potrafi poznac to juz nie moj problem...widocznie stesknila sie bo powiem Ci tak wyprzedzajac przyszlosc ze spytala sie naszej wspolnej znjaomej co u mnie a ta jej odpowiedziala ze jestem zajeta i nie mam czasu i nie wie co u mnie a ta sie spytala czym czy kim jestem zajeta... rozumiesz juz szykowala sie na kolejny atak widocznie... brrr co za potwor brrr polecam ja jak chcesz sie pozbyc faceta skuteczna osobka...

      Usuń
    6. Co Ty jej zrobiłaś, że ona tak Cię nie lubi? :/ No bo coś konkretnego chyba musi do Ciebie mieć skoro w kółko takie ataki :/

      Usuń
    7. wlasnie nie wiem z czym ona ma problem... ona widocznie uwaza ze nie ma problemu kogos odbic i potem sie kumplowac... raz akcje faceta z imprezy moglam darowac ale Wesolek to bylo coś inngo nie przypadkowego to twalo dosc dlugo... ona sie ciagle dopytywala co u niego czesto siedziala blisko niego miedzy nami i w ogole... mysle ze byla zazdrosna i chciala pokazac ze jest lepsza a pokazlaa jaka jest zalosna i tyle dla mnie... niech poszuka sobie innej ofiary ja jej mowie do widzenia forever!

      Usuń
    8. No, ale ok, pokazała, że jej zdaniem, jest lepsza i co? i znów chce się odzywać ni z gruszki ni z pietruszki? Wypadałoby przeprosić, naprawić... Nie... brak mi słów po prostu.

      Usuń
  3. no i to się nazywają fałszywe koleżanki/ przyjaciółki... takie uzasadnienie dla Twojego dobra to masakra. wykorzystała sytuację miejsce i Jego krzywdząc Ciebie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no w ogole szkoda gadac co to za czlowiek jest... taa ten argument dla mojego dobra tez mi wymyslila...

      Usuń
  4. Dostala by raz w twarz wiecej by sie w twoim zyciu nie pokazala. Nie jestem na prawde za biciem, ale takie K*wiszcza tylko lac i patrzec czy rowno puchnie. Juz wiem, dlaczego mam wiecej kolegow niz kolezanek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. prawda jest to co mowia w dzisiejszych czasach ze dziewczyny sa gorsze od chlopakow... nawet sie zastanowila sekunde tylko zrobila to co zrobila by wszystko zepusc bo tkai miala kaprys...

      Usuń
    2. Takie jak ona omija się z daleka.

      Usuń
    3. i tak wlasnie zrobilam...

      Usuń
  5. Przynajmniej ta sytuacja Ci pokazała że ani ona nie jest Twoją koleżanką czy przyjaciółką ani Wesołek nie był tym Tobie pisanym. Chyba nie chciałabyś być z facetem, który tak łatwo rzuca się w objęcia innej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz z tym rzucaniem sie w objecia to nie do konca tak... wydaje mi sie ze musiala by chyba nie wiadomo co nagadac by tez zmienil stosunek do mnie przypuszczam ze na opowiadala ze sie nim bawie czy cos.... choc tez go nie usprawiedliwiam w koncu jakis tam swoj rozum tez ma... chyba...

      Usuń
    2. No raczej. Gdyby był mądry to i tak by z Tobą sytuacje wyjaśnił a nie tak po kątach chodził do niej. Nie masz czego żałować bo skoro zachował się tak jak się zachował to nie był dobry materiał na faceta który byłby Ci wierny i z którym chciałabyś być na zawsze.

      Usuń
    3. wyszlo jak wyszlo widocznie tak mialo byc co zrobic... zycie...

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. tak.. i wez tu ufaj ludziom.. do ludzi ja zabieralam na te domowki nie domowki imprezy itd a ona taki numer... ech czlowiek juz nawet ludzi nie chce juz znac...

      Usuń
  7. O kurcze :/ Gdyby była prawdziwą przyjaciółką to by od razu Ci powiedziała co się zdarzyło i w ogóle...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jakby byla prawdziwa przyjaciolka to by nie zrobila tego co by zrobila... zacznijmy od tego... a jak juz by sie sytuacja taka zdarzyla to by miala wyrzuty sumienia i by mnie przeprosila.. no ale o tym w nastepnej notce bardziej szczegolowo...

      Usuń
  8. To dopiero przyjaciółka... Nie wiem, jak tak można, widzi, ze coś się zaczyna między wami, wchodzi i psuje. Przynajmniej pokazała, jak łatwo Wesołek uległ, a taki był zaangażowany i tak mu zależało...
    Ostatnio mnie też zadziwiło, jak żonaty koleś może podrywać koleżankę i zaciągać ją do siebie - straszne, że tak łatwo jest kogoś zdradzić :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wykorzystala sytuacje i masz... taka "dobra" koleznaka...

      Usuń
  9. Wow! Jestem w szoku. Jak można zrobić coś takiego przyjaciółce?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no widac mozna.... i to bez skrupolow i wyrzutow sumienia tak po prostu dla zabawy...

      Usuń
  10. Dzieje się, oj dzieje
    nie zazdroszczę...

    OdpowiedzUsuń
  11. Masakra trzyma się lepiej od niej z daleko bo fałszem od niej wali na km.
    Choć chłopak też winny. Dobrze , że wiesz teraz niż miała się dowiedzieć za parę lat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. takze ta panne wyeliminowlam z mojego zycia definitywnie na wieki wiekow amen.

      Usuń
    2. tez mysle ze to dobra decyzja byla...

      Usuń
    3. Raz komuś dać szanse, ale to ma swój limit

      Usuń
  12. Odpowiedzi
    1. bo zazdroszcza ze komus cos wychodzi a same nie potrafia nic osoiagnac i same sie zorganizowac... moglaby sama kogos poznac ale coz nikt jakos nie dostrzega jakka jest swietna wiec musiala sie zabawic kims na kim mi zalezlao i myslala ze to jej plazem przejdzie ze bedzie wszystko ok ale coz nie tym razem... juz przekroczyla delikatna i cienka granice i nie ma odwrotu jej czas w moim zyciu zostal zakonczony...

      Usuń
    2. To było bardziej pytanie retoryczne, bo przez podobną babską zazdrość przechodzę. Tzn. tak mi się wydaje ;D Bo ta moja sąsiadka, o której pisałam, od przynajmniej roku próbuje namówić tego swojego na ślub (w końcu nie jesteśmy pierwszej młodości, a panna młoda winna być faktycznie młoda xD) i nic - ciągle powtarza, że się jej oświadczy jak będzie kasa, a roboty mu się szukać nie chce. Także tego... ;D
      To straszne, że wobec siebie jesteśmy takie podłe i nie potrafimy zachowywać się jak ludzie.

      Usuń
    3. no dpokladnie ze obcy rania no trudno ale ze z naszego otoczenia smutne i przykre...

      Usuń
    4. Tylko takich odstrzelić xD

      Usuń
  13. Faceci sobie nawzajem raczej nie robią takich rzeczy - kobiety niestety bardzo często. Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wlasnie myslisz ze to Twoja dobra koleznaka a tu zonk taka sytuacje robi i nie odbija faceta by z nim byc tylko ot tak po prostu bo taka miala ochote.... straszne sa takie kobiety...

      Usuń
  14. Niestety na świecie jest mnóstwo takich osób, które potrafią wszystko rozwalić. I szczerze powiedziawszy nie zasługują na drugą szanse, najlepiej takie osoby omijać szerokim łukiem...

    OdpowiedzUsuń
  15. Masakryczna sytuacja...
    Jak można zrobić coś takiego koleżance?

    OdpowiedzUsuń